Malowane marzeniami Corinne Deville

W swojej twórczości Corinne Deville nie ograniczała się do rysunków czy obrazów. Pisała też po ścianach, wieszała na nich fragmenty gazet, przyklejała zdjęcia. Wszelkie przedmioty codziennego użytku były dla niej źródłem inspiracji i kreacji. Wystawa jej prac jest czynna do 26 marca w Szpitalu Świętej Anny w Paryżu.

Corinne Deville urodziła się 17 sierpnia 1930 roku w Montcy-Saint-Pierre w rodzinie przemysłowców z Ardenów. Tam, wraz bratem i dwiema siostrami, spędziła dzieciństwo. Już wtedy rysowała i malowała. 14 maja 1940 roku wojska niemieckie zajęły Charleville-Mézière i departament został zdefiniowany jako „strefa zamknięta”, a rodzina Deville – wysiedlona. Corinne trafiła do zgromadzeniu sióstr zakonnych w Boulogne-Billancourt, w bezpośrednim sąsiedztwie fabryki Renault. Tam była świadkiem wielu bombardowań, które były dla niej traumatycznym przeżyciem.

Po wojnie spędziła rok w szkole artystycznej Penninghen w Paryżu. W tym samym czasie poznała Jeana Taittingera, z którym w 1948 roku wzięła ślub. Jean początkowo był handlarzem win, potem politykiem (był, m.in. ministrem sprawiedliwości, a następnie burmistrzem Reims) i dyrektorem przedsiębiorstwa. Rodzina szybko się powiększała. W ciągu dziesięciu lat Corinne urodziła piątkę dzieci. Potem zaczęły się problemy ze zdrowiem. Lata 60. i 70. XX w. to częste pobyty w szpitalu.

Swoje dziecięce marzenie o zamieszkaniu na wsi, w najbardziej pokojowo nastawionym kraju spełniła w 1997 roku. Wspólnie z mężem zamieszkali w szwajcarskim Épalinges, w kantonie Vaud. Tu rozpoczął się jej najbardziej twórczy okres i ewolucja stylu oraz zmiana palety kolorów. Warto pamiętać, że pierwsze gwasze zaczęła malować jeszcze w 1946 roku za namową rodziców, którzy oprócz biznesu interesowali się sztuką. Można powiedzieć, że tworzyła od zawsze, ale nigdy nie mówiła o sobie artystka. Nie chciała też wystawiać swoich prac. Jej twórczość była formą ucieczka od cierpienia i samotności.

Stworzyła własny, niepowtarzalny wszechświat, zaludniony fantastycznymi postaciami i zwierzętami, pejzażami z domami, w których mieszkała oraz ukochanymi psami. Same obrazy jej nie wystarczały. Lubiła malować i zapisywać ściany w domu. Wyklejać je gazetami. Zapełniać przedmiotami. Na wystawie można jeszcze zobaczyć jej niezwykłe lokomotywy i statki. Budowała je z pudełek po herbacie czy po cygarach, paczek papierosów, puszek po konserwach czy tablic rejestracyjnych. I to one zrobiły na nas największe wrażenie.
Uwielbiała też pisać listy do męża, który cały czas był nieobecny, i do dzieci, które wyfrunęły z domu. Zafascynowana twórczością Rimbaud, który urodził się przecież w Charleville-Mézière, sama pisała poematy. Malować przestała w 2012 roku. Zmarła 11 lat później.

Wystawa „Vivre en peinture. Corinne Deville, 1930-2021” początkowo miała być czynna do końca stycznia, ale ze względu na duże zainteresowanie przedłużoną ją o dwa miesiące. Musée d’Art et d’Histoire de l’Hôpital Sainte-Anne (MAHHSA) znajduje się 14 dzielnicy Paryża w słynnym szpitalu, który od XIX wieku gromadził dzieła swoich pacjentów-artystów, a następnie prace ze szpitali z całego świata (Brazylia, Indie, Japonia…). W kolekcji jest 1800 dzieł przekazanych przez psychiatrów, instytucje, rodziny pacjentów i samych artystów.

Corinne Deville

źródło:
Strona poświęcona MAHHSA: https://musee.mahhsa.fr/
Strona poświęcona artystce: https://www.corinnedeville.com/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *