Azyl dla Arki, czyli rzeźby Camille’a Vidala w La Fabuloserie

Zobaczyłem je w Muzeum La Fabuloserie w Dicy, w ogrodzie zamieszkałym przez inne, ocalone przed zniszczeniem, rzeźby. Ze 150 „pasażerów” słynnej „Arki…” Camilla Vidala udało się uratować 62.

Od 1982 roku ogród Alaina i Caroline Bourbonnais jest ich azylem. Stanęły jako pierwsze, jeszcze przed oficjalnym otwarciem muzeum, na tle wysokiego na kilka metrów czerwonego muru. Alain Bourbonnais zaprojektował go specjalnie dla rzeźb Vidala.

Carmen Vidala na tle czerwonego muru w La Fabuloserie, 2017

Ale od początku. Camille Vidal tworzył swoje betonowe figury między 1955 a 1977. Powstały w Adge – małym miasteczku na południu Francji, tuż nad Morzem Śródziemnym. Ich twórca był emerytowanym murarzem, uwielbiającym czytać Midi Libre – gazetę codzienną, będącą nieustającym źródłem inspiracji.

– Pewnego ranka, gdy jadłem śniadanie, patrzę na gazetę: widzę Nimbusa. Był drukowany codziennie w Midi Libre. Bawił się na ulicy. Więc wpadłem na pomysł: Zrób to! Nie potrafię siedzieć bezczynnie, muszę się czymś zająć. No i zacząłem – tłumaczył Clovisowi Prevostowi, który opisał jego ogród w swoim kultowym dziele La bâtisseurs de l’imaginaire. – Potem w telewizji zobaczyłem kobietę, „murzynkę”, która karmiła świnię. Powiedziałem do żony: „Hej, to jest niezłe! Zatem zrób to …

Portrety z Arki Vidala 🙂

Impuls przerodził się w pasję. Przez ponad dwie dekady ozdabiał swój ogród betonowymi rzeźbami. Były wśród nich: gwiazdy telewizji, postacie fikcyjne, politycy, postacie biblijne i wszelkiego rodzaju zwierzęta. W jego „Arce Noego” – bo tak nazwał ogród z rzeźbami – znalazły się orły, psy, lwy, hieny, wiewiórki, tygrysy, małpy, koty, wąż, tygrys, dromader, żyrafa, osioł oraz Adam i Ewa. Pojawili się także Danièle Gilbert i Jacques Martin, Pepone i Don Camillo, Clemenceau i Churchill czy profesor Nimbusa, którego rysunkowe przygody odkrywał codziennie w Midi Libre.

Powstało ich 150. Malowane na intensywne kolory, naturalnej wielkości, robiły wrażenie, choć nie na wszystkich. Nowy właściciel posesji zaczął je rozbijać pneumatycznym młotem. 62 udało się uratować. Z pomocą przyjechali Caroline i Alainowi Bourbonnais – kolekcjonerzy, prowadzący paryską galerię Atelier Jacob oraz właściciele La Fabuloserie w Dicy, które wkrótce miało stać się Muzeum Sztuki-Poza-Normą.

– Urodziłem się 15 lipca 1894 roku w Coursan niedaleko Narbonne. Jestem ósmym dzieckiem. W wieku szesnastu lat miałem wąsy, byłem mężczyzną idealnym – mówił o sobie. Te idealne zakręcone wąsy to duma i znak rozpoznawczy młodego Camilla. Znajdziemy je w rzeźbie Adama i w postaci Poilu – żołnierza piechoty francuskiej podczas I wojny światowej. Brał w niej udział jako młody chłopak. Potem przez wiele lat, podobnie jak jego ojciec był robotnikiem cementowni w Béziers, a następnie, aż do pięćdziesiątki, murarzem w Agde. Nic dziwnego, że na emeryturze zaczął się nudzić.

Camille Vidal, fot. Clovis Prevost | źródło: La bâtisseurs de l’imaginaire

W poniedziałek 4 kwietnia 1966 roku jego ulubiony dziennik publikuje artykuł: W wolnym czasie emeryt zajmuje się tworzeniem posągów, których fantazja nie odbiera im wartości artystycznej.

Vidal chętnie zaprasza ciekawskich przechodniów do ogrodu za domem. Potem dostaje od nich pocztówki z pozdrowieniami, ale też z wizerunkami innych rzeźb, które stają się kolejną inspiracją, tak jak Manekina Pis, którego „odtwarza” w swoim ogrodzie.

Mówił, że jego ogród jest dla każdego, kto jest ciekawy: To ogród – Arka Noego, ponieważ mam tam zwierzęta, wszystkie tematy, rasy świata, całe życie. Zrobiłem to, aby opowiedzieć ludziom o ziemskim Raju.

Rzeźby, otoczone zielenią i opieką twórcy, musiały wyglądać wspaniale. Na tym polega cała magia, którą wyzwalają Habitants-Paysagistes zaludniając otoczenie wokół własnych domostw tworami własnej wyobraźni. Możliwość zobaczenia dzieł „w naturalnym środowisku” to jedno z najwspanialszych doświadczeń, jakie czasami dane jest mi przeżyć.

Niestety, jak już wspomniałem wcześniej, miejsca te zwykle giną wraz ze śmiercią swoich twórców. Czasami trwają jeszcze siłą determinacji ich dzieci lub spadkobierców, ale to sytuacje rzadkie. Zwykle trafią jako „egzemplarze” do prywatnych lub publicznych kolekcji pozbawione „klimatu” miejsca, w którym wyrosły, laleczki voodoo w magazynach osobliwości.

Jedna z postaci Camille’a Vidala znalazła się w logotypie muzeum La Fabuloserie

Rzadko zdarzają się kolekcjonerzy tacy jak Alain Bourbonnais, którzy dają im wolną przestrzeń, pozwalają się „zadomowić” na nowo. Bo, nawet jeśli – jak napisała Deborah Couette – scenografia Alaina Bourbonnais nie oddaje klimatu pierwotnego środowiska „Arki Noego”, to z pewnością tworzy scenerię sprzyjającą przywróceniu jej czaru.
(rł)

źródła:
La Fabuloserie. Art Hors-les-Normes – Art – Brut, Albin Michel, oprac. zbior., Paris 2009
Des Jardins imaginaires au jardin habité. Des créateurs au fil des saisons, oprac. Zbior., La Fabuloserie, Dicy 2015
La bâtisseurs de l’imaginaire, Claude et Clovis Prévost, Klincksieck, 2016

foto:
Iwona Iwanowska, Eliza Łabarzewska, Andrzej Kwasiborski, Radek Łabarzewski