Alain Bourbonnais. Niesforny kolekcjoner.

Pierwsze zarobione na projektach architektonicznych pieniądze przeznaczył na zakup małego wiejskiego domku. Kochał wieś, na której lubił odpoczywać. Szybko jednak mała wiejska posiadłość przerodziła się w warsztat pracy twórczej i magazyn dziwnych przedmiotów zbieranych po całej Francji.

Alain Bourbonnais (1925 – 1988) – architekt i artysta francuski. Zaprojektował m.in. Grand Théâtre de Luxembourg, wybudowany w latach 1960 – 1964, paryską stację RER „Nation”, a także: teatr i centrum kultury w Caen, kościół Stella Matutina w St.-Cloud-Montretout (przedmieścia Paryża), park rozrywki w Tremblay, dzielnicę mieszkaniową i bibliotekę w Auxerre.

Teatr Luxembourg
1963

Dla mnie ważny jest jako twórca istotnej, drugiej po Jeanie Dubuffecie, kolekcji sztuki nieprofesjonalnej zwanej art Hors-les-Normes (Art Brut), w skład której wchodzą: „automaboules” François Monchâtre’a, „bourrages” Francisa Marchalla, lalki Miguela Amate, Michela Nedjara, Rinaldo Eckenberger’a a także mistyczna Kuchnia Giovanniego Podesty czy Karuzela Małego Piotra. W 1978 r. Alain Bourbonnais był jednym z kuratorów wystawy „Les Singuliers de l’art” w Muzeum Sztuki Nowoczesnej Miasta Paryża, na którą wypożyczył 345 prac ze swojej kolekcji. To on zaproponował nazwę tej wystawy, z której z czasem narodził się nowy termin – Art Singulier.

W roku 1972 postanowił otworzyć Atelier Jacob, gdzie pokazywał twórców z kręgu Art Brut. W 1983 roku, na terenie nieruchomości, którą w latach 60. XX wieku nabył w Dicy (region Yonne) uruchomił muzeum-galerię la Fabuloserie, którą po jego śmierci prowadziła Caroline Bourbonnais – wdowa (1924 – 2014). Do dziś, obok 1200 prac 120 twórców można tam również podziwiać prace Alaina Bourbonnais: les Turbulents (Niesfornych) – wielkie groteskowe postacie, które przypominają karnawałowe maszkarony i ludyczne kukły. La Fabuloserie odwiedza rocznie 15 000 osób.

Alain i jeden z Tourbulent/Niesfornych

Wycinki z życiorysu

Sam od urodzenia przejawiał talent do rysunku. Rysował od 12 roku życia, a już w wieku 14 lat sprzedawał małe obrazy przedstawiające zwierzęta i pejzaże. Jego talent docenił w Tours architekt Gasq, który zaproponował mu staż w swoim biurze. To on doradził, aby chłopak podjął studia architektoniczne w Akademii Sztuk Pięknych w Paryżu. Młody Bourbonnais miał bardzo ekspresyjny styl, zbliżony do twórczości prymitywistów czy dziecięcych rysunków. W 1945 roku narysował serię 10 nagich postaci, stanowiących ilustracje poematów Ronsarda, którego uwielbiał. Bourbonnais uważał, że francuski poeta epoki renesansu czcił tych samych bogów co on -Bacchusowi, Wenus i Apollo.

Wtedy też powstały pierwsze kolaże z tkanin i materiału roślinnego przyklejone na płótnie. To zapowiedź dalszych eksperymentów z wykorzystaniem najprostszych materiałów, czasem ze zniszczonych lub z odpadów – charakterystycznych elementów późniejszych prac Bourbonnaisego.

W pierwszej połowie lat 50. XX wiek zostaje zaangażowany jako scenograf. Dla barokowego dramatu Calderona „Życie jest snem” tworzy nie tylko dekoracje sceniczne ale przemebluje również wejście do sali teatralnej. Zmienia je w rozkrok gigantycznego rewolwerowca, pod którym każdy, kto chciał zobaczyć sztukę, musiał przejść. Wkrótce, niemal jednocześnie zdobywa dyplom na uczelni i pierwszą nagrodę (1955 rok) w konkursie Arfvitson Instytutu Francuskiego za projekt parku rozrywki.

Alain i jego “plemię”

Kiedy jest już uznanym architektem kupuje domek w Dicy, około 100 km na południowy wschód od Paryża. W weekendy odpoczywa tam do zgiełku świata, „ładować baterie”. Z czasem azyl stanie się także laboratorium, fabryką cudów. To tu w latach 60. Alain Bourbonnais zaczyna tworzyć swoją anty-sztukę. Odrzucają wszelkie bariery, ograniczenia społeczne, tworzy najbardziej irracjonalne i utopijne modele, wszystko co jest w kontrze do racjonalności codziennego życia. Jego „Tourbulents/Niesforni” stanowią próbę połączenia rzeźby, obrazu, dźwięku, ruchu, w jednym, totalnym dziele, które zawierałoby w sobie reżim baletu i szaleństwo jarmarcznej karuzeli.

Alain w kostiumie Tourbulent/Niesfornego

U progu lat 70. XX wieku „Tourbulents/Niesforni” stają się głównym celem jego aktów twórczych. Tworzy je z odpadów, takich jak puszki, kości, resztki tkanin, koronki i pióra, które przywiązuje do drucianego stelaża pokrytego pomalowanym papierem maché. Tworzy fantastyczne postacie, nadludzkiej wielkości. Są sterowane mechanizmami, które nadają im dziwny, „urywany” ruch powodując „piekielny” hałas. Przypominają jakieś gigantyczne wańki-wstańki. Bourbonnais mówi o nich „Plemię”. Są to istoty różnej płci, totalnie rozerotyzowane. Emanują ogromną siłą. Ich witalność i dynamika przypomina kukły z wiejskich karnawałów i parad studentów sztuki. Z czasem Tourbulents/Niesforni stają się też rodzajem „kostiumu”, „drugiej skóry”, którą każdy może na siebie „narzucić”, „wejść” w rolę.

W 1973 roku Tourbulents/Niesforni zostali pokazani w Atelier Jacob w Paryżu, roku później – w Muzeum Sztuk Pięknych w Lionie. Bourbonnais „angażuje” ich do krótkometrażowych filmów: „Turbulents’Band”(1977) i – w tym samym roku – „Tricyclo”(kolejny krótki metraż z udziałem 8, prawdziwych, kobiet i jednego Tourbulent/Niesfornego) oraz „Osso Bouco – handlarz koronek”.

W tym czasie powstają też sztychy „Les Bouzous” – wykonane czarnym tuszem (1973-77) i „les Gratte-culs” (1976-77) – seria 30 postaci w formacie 50 x 60 cm. Już w latach 60-tych XX w., zaczął eksperymentować z nowymi procesami graficznymi. Tworzył matryce z różnych materiałów, niektóre z części zamiennych. A co jest na tych grafikach? Dziwne, groteskowe postacie: ubiczne figury z odsłoniętymi genitaliami, dla jednych monstrualnymi i przerażającymi, dla innych zabawnymi. Każdy arkusz był ręcznie barwiony, wyjątkowy, osobny.

Od zbieracza do kolekcjonera

Kiedy Alain Bourbonnais studiował w Paryżu architekturę, często odwiedzał galerie w Dzielnicy Łacińskiej. Udało mu się wtedy zdobyć kilka rysunków i obrazów wykonanych przez członków grupy CoBrA (Karel Appel, Corneille), a także dzieła Louisa Pons i Yolande’y Fever. Miał też sentyment do przedmiotów ludycznych, wytworów sztuki ludowej, zabawek drewnianych, starych narzędzi czy szyldów fryzjerskich.

W 1971 roku, odkrył Kolekcję Art Brut Jeana Dubuffeta. 15 września w czasopiśmie Le Monde ukazuje się tekst Jacques’a Michel’a o Jeanie Dubuffecie – znanym artyście i kolekcjonerze, który zdecydował umieścić swoją kolekcję (liczącą ponad 5000 prac 135 autorów) w Lozannie i stworzyć tam Muzeum Art Brut. Francja – twierdził Dubuffet – odrzuciła mój dar, więc Szwajcaria wydaje się naturalnym kierunkiem. To przecież od podróży po szwajcarskich szpitalach psychiatrycznych zaczęła się historia kolekcji Art Brut.

Zbulwersowany brakiem ignorancją francuskich władz i instytucji kultury, które nie chciały przyjąć kolekcjiwielkiego francuskiego artysty, pisze list do Dubuffet (6 października 1971). Prosi go o możliwość obejrzenia kolekcji, zanim ta zostanie wywieziona z Francji. Panowie spotykają się i zostają przyjaciółmi.

W latach 1972 – 1982 założone w dzielnicy Saint-Germain-des-Pres, przez Alaina Bourbonnais, Atelier Jacob było jedynym miejscem w Paryżu, gdzie można było oglądać sztukę Brut. On zaś, był jedynym człowiekiem we Francji, który miał dostęp do kolekcji Jeana Dubuffeta – czekającej na Wielkie Otwarcie dedykowanego muzeum w Lozannie.

Na otwarcie Atelier Jacob Dubuffet wypożycza dzieła Aloïse’y, jednej z najważniejszych artystek w jego kolekcji. Dubuffet dzieli się również z przyjacielem listą 70 adresów twórców nieprofesjonalnych, którzy jego zdaniem są interesujący. Zachęca przyjaciela, aby ruszył i ich odwiedził. Po kilku latach Bourbonnais jest już w posiadaniu pokaźnej kolekcji. Z czasem decyduje, że nie będzie zbierał prac osób chorych psychicznie, które dominowały w kolekcji Art Brut Dubuffeta.

Bourbonnais kocha emerytowanych rzemieślników (murarzy, górników, pracowników, listonoszy, rolników), których „ręce nie chciały zaznać spokoju” i w wolnych chwilach … oddawali się majsterkowaniu. Z odpadów, przedmiotów porzuconych czy znalezionych konstruowali swoje marzenia. Tak w kolekcji znalazł się – ulubiony przez niego – Jano Pesset, Emile Ratier cz Pascal Verbena, a także Nedjar, Burles i Petit Pierre.

Alain przy Karuzeli Małego Piotra (Le manège de Petit Pierre)

Metoda poszukiwań Alaina Bourbonnais była inna niż Dubuffet’a. Ten pierwszy dążył do spotkania z człowiekiem, ten drugi jedynie gromadził i nadawał etykiety. Dubuffet był samotnikiem, Bourbonnais angażował całą rodzinę: swoją żonę – Caroline, dwie córki – Sophie i Agnes oraz… pomoc domową – Claudinne, która przez ponad czterdzieści lat dzieliła losy rodziny. Swoim „szaleństwem” zarażał inne osoby. Ekscentryczny, paryski architekt nawiązywał, często bardzo bliskie, kontakty, których zapraszał do Paryża na wystawy. Z wieloma się przyjaźnił.

Alain podczas demontażu Karuzeli w Coinche (Loiret) w 1987 roku

Pokazywane w Atelier Jacob prace Dubuffet i Bourbonnais nazywali Art Brut, ale pewnego razu stary przyjaciel Jean powiedziała do swego przyjaciela Alaina „musisz znaleźć inny termin.” Znaleźli wspólnie: Arts Hors-Les-Nomes (poza normą, nie posiadająca norm, niesforną).
Jest problem! – powiedział Alain. – Ponieważ ja mam teraz prace Emile’a Ratier oraz innych, największych „tenorów” [kolekcji] Art Brut, i tam nazywają się Art Brut, a w Atelier Jacob – Art Hors-Les-Normes?
Dubuffet zbytnio się tym nie przejmował: Kiedy będziemy razem, będziemy mówić o nich art brut, ale publicznie, wśród ludzi, nazywać je będziemy Art Hors-Les-Normes. Tak też się stało.


Lubię / nie lubię

Na koniec chciałbym podzielić się listą, którą otrzymałem od Fabuloserie. Listą, na której Alain Bourbonnais spisał, nieco chaotycznie, to co lubi i czego nie lubi. Jest to lista, która być może powie wam dużo więcej o nim, niż to co ja do tej pory napisałem.

Wędkarz i jego dziadek
(staw Pirot – las Troncais, była prowincja Bourbonnais)

LUBIĘ

– Łowić srebrzyste karpie, ciekawe osobowości, ludzi o wielu talentach, pomysłowość dzieci

– Cokolwiek czynić, ołówki, ich zwykłe temperowanie

– Wyżły (fantastyczne psy)

– Dużo pracować, MIŁOŚĆ, Bruegla ojca, ludzi naprawdę sprytnych, MARZYĆ

– Przywiązanie, Darmozjada Hieronima BOSCHA, zgodną rodzinę, autentyczność we wszystkim

– Kurta WEILLA (zwłaszcza jego operę MAHAGONNY)

– Ojczulka RATIERA, Pascala VERBENĘ, Jano PESSETA i RAMUZA

– Wieś i wodę, puszczać bąki, spokój wobec życiowych niespodzianek

– Wnętrza dobrze urządzonych domów, w których wygodnie się żyje

– Jarry’ego, przyjaźń (jeśli taka istnieje)

– Robić jednocześnie wiele rzeczy, zbierać zużyte przedmioty

– Język Céline’a, Tango

– Zdarzenia, które nadchodzą we właściwym czasie

– Ludzi, zadających sobie pytania, materię jaką jest drewno

– Stwarzać sytuacje, które dają możliwość wyboru

– Działać

NIE LUBIĘ

– Ubezpieczeń społecznych, hipokryzji

– Amuletów, tracić czasu na głupstwa

– Rozbitych rodzin, karierowiczów, ZAZDROŚCI

– Kobiet w spodniach, nieuczciwości

– Ustępstw, wybiegów, kompromisów

– Szachrajstwa

– Pewnych siebie ludzi

1978 Alain Bourbonnais
[tłumaczenie 2014 Ewa, Marek i Radek]
Materiały dzięki uprzejmości La Fabuloserie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *